Camino – dzień 72

Piesza Pielgrzymka do grobu św. Jakuba

dzień 72

Fisterra – Muxia

Rano po ludzku zjadłem śniadanie. Potem w drogę. Nogi chcą iść. Czuję, że mój organizm jest zdziwiony tym dwudniowym odpoczynkiem. Sprawię mu tą przyjemność i jeszcze jeden dzień przemaszeruję. Do Muxii niecałe 30 km.

Chmury i wiatr oszczędziły mi nadmiernego przemęczenia i przegrzania. Dziś relaks, sporo odpoczynków, po prostu spacer. Trasa z pięknymi widokami. Wioseczki bardzo.. kameralne i wreszcie ludzie wychodzący z domów.

Gdyby nie rozmowa po drodze z napotkaną Brytyjką, szedłbym dość samotnie. Minęło mnie tylko kilkoro pielgrzymów i to zmierzających w odwrotnym kierunku (z Santiago można iść do Fisterry a potem Muxii albo najpierw do Muxii a potem do Fisterry).

Około 15 doszedłem do celu. Muxia jednak okazała się być rozczarowująca. Już z daleka wyglądała jak zabetonowany PGR. Na dodatek na miejscu w alberdze nie przyjmują pielgrzymów, którzy nie przyszli pieszo z samego Santiago de Compostela. Ale prawda jest taka, że już nie pielgrzymuję tylko zwiedzam. Poszedłem do albergi prywatnej, za 12€ dostałem nocleg.

W Muxii warty zobaczenia jest tylko kościół. Stoi na samym krańcu lądu. Wielkie głazy wokoło i surowy krajobraz rozbudzają wyobraźnię delikatnie wprowadzając mistyczny nastrój.

Co by jednak nie mówić.. po dobrym własnoręcznie machniętym obiedzie człowiek robi się jakiś taki radośniejszy. Poszedłem na nabrzeże, do skromnego portu, i spędziłem trochę czasu z notatkami… było nieźle.