Polska- Santiago de Compostela, dzień 58

Camino z Polski do Santiago de Compostela

Dzień 58, czwartek 09.08.2012r.

Castrojeriz – Corrion

Rano powtórka kolacji czyli moje płatki owsiane z municypalnym mlekiem. Uwinąłem się na wypad punkt 6. Tak by zaliczyć wschód słońca na szlaku. Akurat byłem na dość sporym wzniesieniu. W dole pola, pomiędzy nimi droga wijąca się jak życie, aż po horyzont.Piękny krajobraz. Zatrzymałem się na śniadanie by pooddychać tym momentem chwilę dłużej.
Dalej droga nie byłą już tak malownicza. Wiatr łagodził upał. Wśród rozgrzanych asfaltowych i szutrowych nawierzchni szedłem do Corrion. Na miejscu byłem po 16. Nie było już miejsc na sali wspólnej. Łóżko w pokoju 3-osobowym kosztowało 7€, no trudno (na sali wspólnej 4€).

Prysznic, pranie… jest w mieście market więc i zakupy.Kuchnię sprawdziłem zawczasu. Tylko mikrofalówka, nie ma więc jak gotować. Najtańsza opcja to odgrzewana pizza, 3 margherity za 2,10€. No i taki obiad przyszło mi jeść. Zjawił się Niemiec, nauczyciel z Monachium, lat około 37. Poczęstowałem chłopinę. A on nagle, że to w sumie świetny pomysł odgrzewać mrożone pizze w mikrofalówce. Coś tam odburknąłem bo nie skumałem o co mu chodzi. I się zastanawiam co miał na myśli, w końcu do mnie doszło… na opakowaniu była instrukcja by odgrzewać w piekarniku więc Niemiec nie pomyślał, że można inaczej. Bardziej mnie to przeraziło niż rozbawiło, tym bardziej, że facet naprawdę był w porządku.
Później spacer po miasteczku i wreszcie sen.

 
Jak można nie pomyśleć, że pizze da rade odgrzać w mikrofalówce.