Santiago de Compostela – dzień 70

Jan Michalski, pieszo z Polski do Hiszpanii

dzień 70
wtorek, 21.08.2012

Santiago de Compostela

Dziś trochę ochłonąłem. Cała energia na pielgrzymowanie i na ten wysiłek skończyła się wczoraj. Tam w katedrze czułem, że to już koniec mojej pielgrzymki. Trzydniowy marsz do Fisterry odpuszczam, dla mnie to już tylko turystyka. Na koniec świata pojadę autobusem.

Mam dzień odpoczynku w alberdze. Czas na podziękowania – chcę wysłać pocztówki do rodziny i osób, które pomogły mi w pielgrzymce. Zebrałem dosłownie ostanie euro z każdej kieszeni na znaczki i przystąpiłem do dzieła. Kiedy tak zacząłem spisywać adresy i przypominać sobie te chwile, nie mogłem uwierzyć w to wszystko, co przeżyłem. Radość ogromna, że mam i mogę komu dziękować. Do osób, których adresy zapisałem, poszły pocztówki. Niestety nie spisałem adresów wszystkich osób. Napisałem więc listy do Księży w parafiach z prośbą o odnalezienie tych osób i przekazanie pocztówki.

Łącznie 6 godzin pisania a później – wyprawa na pocztę. Skoro jestem w Santiago, to jeszcze raz wejdę do katedry na Mszę. Tu jest po prostu taki duch, że nie sposób przejść niewzruszonym obok tego miejsca.